26.08-03.09 2016 „Bieszczadzkie opowieści”
W „Gawrze” daliśmy wypocząć naszym duszom, tutaj przez 8 dni był nasz dom.
Obok San, mądra rzeka, i Lesko z góry na nas zerkało.
Tam zamek i synagoga, i „biedronka”,bez której wielu nie mogło żyć.
Ile doznań, ile przeżyć dały nam te góry.
Jeden poszybował ponad wierchami, inni przemierzali połoniny wzdłuż i w szerz.
Ustrzyki Dolne opowiedziały o mieszkańcach bukowych lasów; o tych małych żuczkach, o tych motylkach kolorowych i o rysiach, żbikach, wilkach i misiach.
Wąska kolej przeniosła nas z Majdanu do Cisnej, a tu w „Siekierezadzie” nad jadłem i napojem zakapior czuwał, który już niejednemu przygadał. Inny przysnął na przystanku, z lekkim uśmiechem, jakby Bóg wyprostował mu sny.
I jeszcze Chatka Puchatka, kult schronisko, i Lutek … .
Pani Basia, co w oczach dwa nieba ma, opowieści o tej krainie bez końca snuła.
Nawet Włodek, rozgadana i wiecznie pytająca dusza, zaniemówił w końcu z wrażenia.
Pożegnania przyszedł czas, żubry coś mruknęły, a browar ” Wielkiej Niedźwiedzicy”- URSA MAJOR chłodząc złocistym chmielem zaprosił wędrowców berlińskiego klubu PTTK do ponownych odwiedzin krainy, gdzie nie zaskakuje znak drogowy: ”uwaga niedzwiedzie!”, ”uwaga rysie!”.
tekst: J.T
Dziękujemy Tomkowi z toruńskiego ‘’Voyagera’’ za pomoc w organizacji wyjazdu,
kierowcy naszego busa, za sprawne i bezpieczne wożenie nas po krętych drogach wielkiej i malej Bieszczadzkiej Pętli. Pani Basi, (przewodnikowi bieszczadzkiemu w trzecim pokoleniu!) za poetyckie utrzymywanie bieszczadzkiego klimatu podczas opowiadania nam o losach i urokach tej krainy.
Wszystkim 21 uczestnikom za wspaniały klimat tej wyprawy.