Góry Izerskie z GKTA PTTK „Sępik”

26-30 09.2018  W tym roku członkowie Gorzowskiego Klubu Turystyki Aktywnej „Sępik” spotkali się na jesienne wędrowanie w górach Izerskich. 4 dni na odnowienie znajomości, spotkanie dawno nie widzianych przyjaciół i znajomych z oddziałów PTTK z całej Polski. 4 dni żeby zajrzeć na Stóg Izerski i koniecznie zajść do Chatki Górzystów. Ale też odwiedzić Jakuszyce , schronisko Orle, Izerkę… oraz po stronie czeskiej zanurzyć się w bukowe lasy nad  Bílý Potok, Černý vodopád (Czarny wodospad), zdobyć Hájní kostel (730m), Vlčí louka, Jízera (1022m), Rozhledna na Čihadle (Na Czatowni drewniana wieża widokowa na torfowiska), Vodopády Velkého Štolpichu (wodospad/kaskady Wielkiego Stolpicha), Orešnik (800m), Hejnice (zwiedzenie barokowej bazyliki) i, i, i… Program ambitny ale jak co roku wszystko zaplanowane i przeprowadzone z zegarkiem w ręku i śpiewem na ustach:) Pogoda dopisała, uczestnicy też. W Świeradowie – Zdrój zrobiło się gwarniej. Wieczorami zaś był czas na wspomnienia i plany.

Z Berlina w góry Izerskie jedzie się podobnie długo jak do Wrocławia dlatego sporą bo aż 7mio osobową obsadą dopełniliśmy listę obecnych. Trochę przykro, że częściej spotykamy się z naszymi kolegami z gorzowskiego Oddziału na trasach w Polsce jak na  pobliskiej nam  ziemi lubuskiej lub brandenburskiej.

Na podstawie relacji ustnej uczestników, tekst: MNM

Wyjazd do Polski – historia i współczesność.

W ostatni Weekend byliśmy na klubowej wycieczce Toruń- Malbork- Gdańsk.
Było nas ostatecznie 24 osoby, w tym dwie koleżanki z Poczdamu, które dopiero uczą się jezyka polskiego. Ja osobiście bardzo się cieszę, że wraz z nami, polską historię mogły poznać dwie osoby z Niemiec. Wrażeń było co niemiara.
– Toruń – piękne średniowieczne miasto z zachowanym systemem murów obronnych, kamienic i kościołów, pamiętających czasy Mikołaja Kopernika.
– Malbork – twierdza krzyżacka, gdzie niedawno zakończono prace konserwatorskie. Obecnie obiekt ten wzgląda tak samo, jak w 16-tym wieku.
– Gdańsk – miasto, które obejrzeliśmy w dzien i w nocy, podczas pięknej słonecznej pogody i w ulewnym deszczu.
A poza tym: Westerplatte – gdzie zapaliliśmy znicze, Katedra oraz koncert w Oliwie, nocny pokaz światła i wody w Toruniu, wizyta w lokalnym browarze ( z degustacją… oczywiście), willa prezydenta Wałęsy i siedziba księdza Rydzyka, Europejskie Centrum Solidarności, rejs statkiem, wystawa bursztynu itd… Podczas całego pobytu towarzyszyli nam świetni przewodnicy miejscy.
Mieszkaliśmy w naprawdę dobrych hotelach, gdzie serwowano nam obfite śniadania i dobre kolacje. .. i właściwie wszystko byłoby O.K. gdyby nie jedna wpadka… nie zamówiłem pięknej pogody w Sopocie i dlatego spędziliśmy tam kilka godzin w bardzo ulewnym deszczu. Mokre było wszystko: buty, spodnie, kurtki, plecaki itp. To był ostatni – tym razem ”mokry” punkt naszej wyprawy.
JAW

fot:JAW

Spływ kajakowy Drawa-Korytnica 2016 – Relacja

W dniach 23 do 30 lipca 2016 odbył się spływ kajakowy po Drawie i Korytnicy z małą grupą sympatyków i PTTKowców, zwolenników tego rodzaju spędzania wakacji. drawa
Przy optymalnej pogodzie uczestnicy płynęli z Prostyni do Barnima do Zatomu przez Bogatynkę dalej do Sitnicy poprzez Głusko do Kamiennej, Leśniczówki “Kotlina” aż do Hutnika i jednodniowo na Nowej Korytnicy.
Nocowaliśmy na polu namiotowym a potem nasze noclegi spędzaliśmy na biwakach. Płynęliśmy piękną Drawą w Drawieńskim Parku Narodowym, która obfitowała w wiele atrakcji. Rzeka Drawa zadziwia zmiennością form i krajobrazów: odcinki zarośnięte trzcinami, dywany wodnych roślin, pnie drzew leżących w poprzek koryta rzeki. Szlak kajakowy Drawy nie jest ani zbyt trudny ani zbyt uciążliwy, chociaż trafiają się bystrza o charakterze górskim, progi wodne, zmuszające do przenoszenia kajaka i bagażu, okresowe przeszkody i zatory z drzew, drzewa zwalone do koryta rzeki. Nowa Korytnica, na ostatnim odcinku zajęła nam bardzo dużo czasu z tego powodu. p1060992
W tym roku było wyjątkowo dużo powalonych drzew w rzekach i trzeba było pokonywać dużo przeszkód. Nie obyło sie bez wywrotek ale oprócz zatopionych rzeczy i aparatu fotograficznego straciliśmy tylko okulary. Zyskają na tym ryby które teraz pływają w okularach (!). W połowie spływu nocowaliśmy w Zatomiu. Miejscowość ta, to prawdziwe eldorado dla astronomów. Można tu swobodne podziwiać w nocy Galaktykę a w dzień piękny klon solarzy.
Czas zleciał nam sympatycznie i bardzo szybko. Do atrakcji wieczoru zaliczamy ogniska i pieczenie kiełbasek. my2
Szkoda, że rezonans wśród członków naszego klubu był tak niski. Być może mięli obawy co do trudności trasy? Spływy są świetną formą wspólnych wakacji rodziców z dziećmi i znajomych, którzy dzielą wspólne zamiłowanie.

relacja: Isabella Piegsa-Romanowska
film: Dariusz Kłaczko
zdjęcia: Isabella, Darek i Basia