29.10.16. Pogodynka zapowiedziała jeden dzień przejaśnień więc należało to wykorzystać. Wsiedliśmy na rowery i wylądowaliśmy w Beelitz -Heilstaetten na … podniebnej ścieżce. Ścieżka co prawda nie rowerowa ale wśród koron drzew, dwadzieścia metrów nad ziemią i niesamowitymi ruinami opuszczonego kompleksu sanatoryjnego o tej samej nazwie. Niesamowite widoki, niesamowita wycieczka.
Niestety dni są już zbyt krótkie na tak dalekie wyprawy, zrobiliśmy 66km ale wracaliśmy jak było już naprawdę ciemno, bardzo ciemno. Mamy jednak wciąż cichą nadzieję, że to nie było zakończenie tegorocznego sezonu rowerowego!MNM.