05-08.05.2016.
Spędziliśmy cztery ciekawe dni jeżdżąc tramwajami grożącymi wykolejeniem i wędrując krzywymi chodnikami, uliczkami pamiętającymi czasy Reymonta. Łódź, rodzinne miasto min. Tuwima i Jana Karskiego, polskiego filmu i polskiego przemysłu włókienniczego. Kiedyś zwane ‘miastem tysiąca kominów’, dziś to miasto szukające nowej tożsamości po latach niedoceniania i niedoinwestowania.
Byliśmy min. na żydowskim cmentarzu i na obiedzie w żydowskiej, doskonalej restauracji. W ‘Białej Fabryce’ Ludwika Geyera i ‘Manufakturze’ – centrum rozrywkowo kulturalnym na terenie starej fabryki. W pałacu ‘Poznańskich’ – wzorze funkcjonalności w przepychu i Karola Scheiblera – tu bawiliśmy się w rozpoznawanie wnętrz znanych z kultowych polskich filmów.
I znowu przekonaliśmy się, ze nie zawsze polskie miasta były w ‘ogonie’ światowego postępu, Łódzka ‘Dętka’ to oryginalny przykład przemyślnej spłuczki miejskiej kanalizacji.
Na koniec spotkaliśmy się z kolegami z Łódzkiego PTTK, Koła Przewodników im. Rajmunda Rembielińskiego. Międzyklubowe rozmowy w niezobowiązującym wnętrzu pofabrycznej piwnicy – dzis klimatycznej restauracji – PTTK to ludzie z pasja, ponownie się w tej opinii umocniliśmy.
MRZ